FLUX, numer 7 / 1996
David Grad

Przerwa na kawę z The Offspring.


Dexter: To więcej prasy, niż kiedykolwiek dane nam było widzieć. Więcej niż Ameryka.

Noodles: Gdziekolwiek gdzie się ruszymy. Cały czas mi się zdaje, że oczekują od nas, że będziemy odstawiać jakiś teatrzyk kukiełkowy albo coś ... to jest chore.

Wydaliście największy niezależny album wszechczasów. Jak się z tym czujecie?

Dexter: Tak naprawdę to nie zmieniło to naszego punktu widzenia, ani tego jak postępujemy. Ciągle jesteśmy w niezależnej wytwórni. Nikogo nie opuściliśmy. Pracujemy ciągle z tymi samymi ludźmi, naprawdę staramy się, aby sukces miał na nas jak najmniejszy wpływ.

Więc raczej nie myślicie o przenosinach z niezależnej wytwórni do czegoś większego?

Dexter: To nie tak. W tej chwili renegocjujemy kontrakt z Epitaph, aby nagrać tu więcej płyt. Niekoniecznie musi się udac osiągnąć kompromis pomiędzy tym co chce się robić, a przyszłymi interesami zespołu. Wydaje mi się, że przez pozostanie w Epitaph tak właśnie zrobiliśmy. Nie wiem czego więcej może chcieć zespół. Nam się udało i jesteśmy z tym szczęśliwi. [nawet pewnie nie wiedział jak się myli, ale nie uprzedzajmy faktów]. Czujemy się im wdzięczni, bo przecież oni byli wobec nas lojalni, gdy nikt nie chciał z nami nic podpisać. W tej chwili my chcemy być lojalni w stosunku do nich.

Które zespoły was inspirowały?

Noodles: Zespoły, których wszyscy w The Offspring słuchamy pochodzą zazwyczaj z tego samego obszaru, co my, z Orange County. Wtedy było tam bardzo wiele punkowych zespołów, w San Francisco byli Dead Kennedys. A tu w LA był TSOL, Agent Orange, Adolescents. Ten rodzaj muzyki zespalał nas razem, jako grupę. Podobnie Simon and Garfunkel i Abba.

Dexter: Każdy przecież lubi Abbę, prawda?

Jak myślicie, dlaczego wasza muzyka stała się tak popularna?

Dexter: Tak naprawdę to nie wiem. Myślę, że nie nam powinieneś zadać to pytanie. Zapytaj naszej publiczności. Punk przecież już trochę czasu istnieje. Ludzie mówili już wiele razy: punk umarł. Nigdy nie umarł. Był poprostu na nieco niższym poziomie. Może teraz dzieciaki bardziej odczuwają muzykę. Myślę, że cały ten Amerykański Sen, dobre życie - to za Reagana była tylko wmawiana ludziom iluzja. Oni to kupowali. A teraz wydaje mi się, że zaczynają sobie w końcu zdawać sprawę, że to co im wmawiano, to nie do końca prawda. Większość rzeczy, o których śpiewają punkowe zespoły to rzeczy, z którymi czuje się jakiś związek.

Czy czujecie jakiś związek z grupami punkowymi rodem z lat 70tych?

Noodles: Tak. Przecież od słuchania zespołów z tamtego okresu zaczynaliśmy. Grupy takie jak X, The Germs, The Dickies. Ci ostatni są moim ulubionym zespołem. The Dickies i Sex Pistols to były dwa pierwsze punkowe albumy jakie wpadły mi w ręce i drastycznie zmieniło to moje życie.

Dexter: I The Ramones oraz podobne im zespoły. Było przecież tyle różnych styli. Nazywasz to punkrockiem, ale to całkiem inne style, od Sex Pistols do Dead Kennedys, Bad Brains, Green Daya, czy czegoś jeszcze. Ale jest w tym wszystkim jednak coś wspólnego - punkowe zachowanie. Prawdziwe zachowanie, oparte na buncie. I muzyka - pełna energii, z tekstem poruszającym zazwyczaj coś rzeczywistego.

Noodles: Coś całkiem innego niż uganianie się za panienkami i samochodami.

Dexter: Właśnie, wsiadaj do mojej gorącej bryki malutka i jedźmy się przejechać. Nie ma zbyt wiele punkowych zespołów, które śpiewają o czymś takim. Nawiązujemy do tego wszystkiego, co wcześniej wymieniłem, bo wydaje mi się, że to właśnie jest wspólne w punkrocku.

Czy jest jakaś różnica pomiędzy dzisiejszym punkrockiem, a tym z lat 70tych?

Dexter: Teraz się lepiej sprzedaje, czyż nie?

N: Jak wszyscy muzycy w dzisiejszych czasach - jeśli chodzi o duże wytwórnie - dzisiejszy punk zdaje się być tam gdzie jest kasa, albo inaczej, jest jednym z nowszych obszarów do których kasa wkroczyła. Każdy zdaje się o nią zabiegać. Nie chcemy, żeby punkrock stał się czymś dzięki czemu dżinsy czy samochody będą się lepiej sprzedawać. Na pewno zmienił sie od lat 70tych, kiedy to był naprawdę czymś nowym i ostro na topie. Punkrock nigdy nie umarł. Ciągle wzrastał, nawet jeśli to było w podziemiu.

Dexter: Bo składa się na niego wiele prawdziwych rzeczy. Na nieszczęście zaczynają się nim zajmować wielkie wytwórnie. Już to raz przerabialiśmy jeśli chodzi o grunge, gdzie początkowe zamknięcie w Seattle zostało przełamane przez kilka zaspołów i nagle tym gatunkiem muzyki zainteresowały się masy - stał się niesłychanie modny - zaczęto sprzedawać nawet grungowe ubrania. Nagle stało się to tak niesłychanie absurdalne. Stało się parodią tego, czym miało być w założeniach, czegoś co miało być przeciwko wszelkim konwenansom i podobnym rzeczom. Wielu ludzi sądzi, że teraz to samo dzieje się z punkrockiem. Może właśnie dlatego, że odnosi on coraz większy sukces, nie wiem jak zbytnio możemy temu zapobiec - jedyne co przychodzi mi na myśl to próbować trwać w ramach, które wyznaczyliśmy sobie na początku. W związku z tym zostaniemy w naszej starej wytwórni i nie wykręcimy żadnego numeru [jak widać intencje Dextera były jak najbardziej dobre, szkoda, że nie udało im się ułożyć z Gurewitzem ]

Wywodzicie się ze starej generacji punkowców. Czy czujecie jakieś powiązanie z tymi młodszymi?

Noodles: Podoba mi się, że słuchają nas młodzi ludzie. Młodzi ludzie to zwykle idealiści, tylko oni zdają się mieć jakąś nadzieję. Właśnie dorastają, stają twarzą w twarz z całym tym nonsensem, z którym każdy z nas musiał kiedyś się zmierzyć - dochodzą do tego, że świat nie jest tak miły i czyściutki jak im wcześniej wmawiano, ale ciągle pozostają pełni idei. W tym wieku nie są jeszcze zmęczeni czy też przepełnieni cynizmem. Ta publiczność mnie nakręca.

Dexter: My też mamy - jeśli chodzi o dojrzałość - mniej więcej 12 lat, więc całkiem nieźle rozumiemy się z tymi dzieciakami.

A teraz coś z innej beczki. Stworzyłeś swoją własną wytwórnię - Nitro.

Dexter: Tak, stworzyłem. Jest tyle zespołów, z którymi przyjaźnimy się od lat, a którym się nie poszczęściło aż tak jak nam. Nas wyciągnął Epitaph, lecz nie każdy miał taką szansę. A od kiedy ta płyta się tak dobrze sprzedaje [chodzi o Smash] stwierdzam, że mamy okazję pomóc także innym zespołom. Więc wydaliśmy płytę Guttermouth, podobnie Vandals. W mojej wytwórni chcę promować zespoły z naszego regionu, z Orange County, więc głównie na nich się koncentruje. Naprawdę jara mnie to.

(c) FLUX