Wnętrze

Wnętrze kościola usytołwane jest na płaszczyźnie znacznie wyższej niż poziom placu, co odpowiada schematom starożytnych swiątyń i bazylik. Układ jest oparty na planie krzyża greckiego, przestrzeń ma niewielkie rozmiary, ale jednocześnie wydaje się jakaś nieuchwytna, trudna do dokładnego zakreślenia. Posadzkę pokrywa marmurowa mozaika, kolumny też są z marmuru, na ścianach znów marmur, w pośtaci rożnobarwnych płyt. Górna cześć murów i kopuły są wyłożone mozaikami ze szkła i złota. Wnętrze jest pogrążone w półmroku, a refleksy odblasków mazaik jakby rozbijaly ostre kontury łuków i kopół, rozszerzając bezgranicznie te zamknięta przestrzeń. Architektura dawnej kaplicy dożów weneckich, to architektura sakralna. Korzenie jej siegają początkow samego miasta położonego pomiędzy Wschodem i Zachodem, władcy przez wieki poteżnego i budzącego obawę na całym Adriatyku, którego to miasta ta architektura jest dziś symbolem najbardziej widocznym. W stylu bizantyjskim jest plan, łuki, kopuły i dekoracje, podczas gdy konstrukcję same przez się, są w stylu romanskim. Dwa odległe swiaty, które tu się spotykają i skladajaą, się na niepowtarzalne dzieło sztuki. Bazylika jest przedstawiona w postaci fasady, nad która goroją trzy kopuły. Fasada dzieli się na dwie części. Linia podziału jest Loggia (Krużganek), z czwórką pozłoconych koni reprezentujących ideę wolności w absolutnym pojęciu tego słowa. Elementem dominującym fasady jest wielką mozaikową postać Chrystusa z księga praw. Mozaika przedstawia księgę praw. Z przodu fasady stoją ludzie, którzy asystują przy wnoszeniu szczątków Św. Marka do Bazyliki. Przed głównym portalem dwaj biskupi z pastorałem, niosą na barkach trumnę, a doża z dygnitarzami rządowymi tworzy grupę w pobliżu portali z prawej strony. Z lewych portali wychodzą na spotkanie Św. Marka inni dygnitarze. Nieco dalej, z prawej i z lewej są usytuowane jeszcze jakieś grupki osób. Zarówno sama Bazylika, jak też i przedstawione postacie są otoczone rozległym obszarem złota, jak gdyby zamierzeniem była tu idea wyodrębnienia sceny i umieszczenia jej gdzieś poza granicami rzeczywistości. Schematyzm przedstawienia i złoto nadają obrazowi metafizycznego wydźwięku. Kościół, będący ośrodkiem życia religijnego, jak też idozą, reprezentujący symbol władzy, są tu przedstawieni jakby wyabstrahowani z powszechnej egzystencji. Od zdobycia Konstantynopolu minęło już pięćdziesiąt lat. W Wenecji przebywa mnóstwo bizantyjskich artystów, którzy współpracują nad tym dziełem. Religia i polityka, w świetle ich koncepcji, nie należą do spraw podlegających dyskusji, są do zaakceptowania takimi jakimi są. Nic pewnego nie wiemy do dziś o tych koniach, przewiezionych w 1204 r. przez Wenecjan z hipodromu w Konstantynopolu, po zdobyciu miasta w czasach IV Krucjaty. Nie jest znana ani data ich odlania, ani stop metali, z których są zrobione, ani miejsce powstania dzielą. Było szereg hipotez: mówiono o Grecji, Rzymie, materiał identyfikowani z brązem, miedzią, a datowanie obejmuje aż sześć wieków - od IV przed n. Ch. Do II po n. Ch. Do dziś pozostaje to nadal w sferze przypuszczeń. Dla Państwa Weneckiego konie te przez stulecia były symbolem siły i potęgi. Nimi tez posłużył się Napoleon dla zneutralizowania weneckiego symbolu, zarządzajšc po zdobyciu miasta, aby konie przewieziono do Paryża. Po powrocie do Wenecji za czasów austryjackich, konie znów zajęły swoje miejsce, stając się symbolem dawnych glorii miasta.